Wach po walce Łaszczyka na FAME MMA 17: straciłem cztery lata życia
— Wiadomo, że gdyby przykładowo ktoś z narożnika “Ferrariego” lub on sam uderzył Kamila, odepchnął go, to by ochroniarze nie dali rady nas powstrzymać. Tam by poszły piąchy i byłoby ciężko — nie gryzie się w język Mariusz Wach, pięściarz zawodowy, były pretendent do tytułu mistrza świata, który podczas piątkowej gali FAME MMA 17 stanął w narożniku swojego przyjaciela, Kamila Łaszczyka.
- — Przez walkę Kamila straciłem z cztery lata życia. Jeśli się jest samemu w tej klatce, to się mniej to przeżywa niż gdy się jest gdzieś z boku — podkreśla 43-latek
- — Tam już była jedna komenda: “Napierd…. go!” — opowiada o ostatnich sekundach walki Łaszczyka z “Ferrarim” pięściarz zawodowy
- Wach nie widzi Tomasza Adamka we freak fightach. — On by nie potrafił wytrzymać takiego gadania na konferencjach. Myślę, że on by mógł tego nie udźwignąć
- Czy Mariusz Wach kiedyś zawalczy na galach freak fightowych? “Bronię się rękami i nogami”
- Więcej ciekawych historii przeczytasz w serwisie premium “Przeglądu Sportowego”
CEZARY KOLASA: Byłeś w narożniku Kamila Łaszczyka podczas walki z Amadeuszem “Ferrarim” na FAME MMA 17 i nigdy nie widziałem u ciebie takich emocji. Trener Wilczewski powiedział mi, że w narożniku emocje były ogromne, szczególnie na samym końcu.
MARIUSZ WACH: Przez Kamila straciłem z cztery lata życia. Jeśli się jest samemu w tej klatce, to się mniej to przeżywa niż gdy się jest gdzieś z boku. Tam przeżywa się każdą sekundę takiego pojedynku i widzieliśmy, że dwie pierwsze rundy Kamil przegrał, a chodziło nam, żeby wygrał sport, żeby nie było gadania. Ostatkiem sił Kamilek się zebrał, przewrócił go i zrobił to, co powinien.
Spodziewałeś się, że Kamil będzie tak łatwo sprowadzany do parteru? “Ferrari” obniżał pozycję i z łatwością szedł po nogi Łaszczyka.
Kamil nie ma takiego doświadczenia. On dopiero półtora miesiąca trenuje parter i po prostu nie ma tego doświadczenia. W stójce to straszenie było dobre, ale brakowało wtedy ciosów. Raz podał “Ferrariemu” nogę, raz rękę i został obalony zbyt łatwo. Wiadomo, przez półtora miesiąca nic się nie zrobi w żadnej dziedzinie. Nic.
Przeczytaj także: Trener Łaszczyka: “Ferrari” chce walczyć z Adamkiem? Niech zmieni dilera!
Zwycięstwo na osiem sekund przed końcowym gongiem. Jak wielkie emocje towarzyszyły wam w narożniku w tych ostatnich sekundach? Bo powiedzmy sobie jasno — Kamil przegrałby tę walkę, gdyby rywal dotrwał do jej końca.
Tam już była jedna komenda: “Napierd…. go!” i tyle. Wiadomo, że może nie powinniśmy się tak drzeć, ale jakbyśmy tak nie krzyczeli, to być może Kamil by się ostatecznie nie pozbierał i nie podkręcił tempa.
I wszystko by się wywróciło o 180 stopni.
Tak. On to słyszał, wiedział, że przed nim ostatnie sekundy walki, przewrócił go, ruszył z ciosami prostymi. Koniec.
Mam wrażenie, że po takim zwycięstwie to Kamil prędko do boksu nie wróci. Za chwilę może pojawić się kolejna znakomita oferta.
Kamilek jest stuprocentowym sportowcem, on ten boks kocha, cały czas chce przy nim być, ale jak do tej pory sam w tych wywiadach mówi, że on łącznie przez pięć lat nie zarobił tyle, ile za tę walkę. Jeśli ktoś mu zaproponuje jakiś pojedynek za fajną monetę, to myślę, że go weźmie.
Rywal Łaszczyka w przypadku zwycięstwa nad Kamilem chciał z oktagonu wyzwać na pojedynek Tomasza Adamka. Wyobrażasz sobie kiedykolwiek “Górala” na galach freakowych?
Raczej nie wyobrażam sobie go tutaj. Myślę, że on nie ma takiego charakteru. Ja Tomka nie widzę. On by nie potrafił wytrzymać na tych konferencjach, takiego gadania, myślę, że on by mógł tego nie udźwignąć.
Przeczytaj także: Gwiazda Gromdy i High League ostro o boksie. “To jest bagno!”
A ty siebie widzisz we freak fightach?
(śmiech) Bronię się rękami i nogami. Nie wiem…
Może pojawi się jakaś ciekawa oferta?
No właśnie! Zupełnie inaczej się rozmawia tak luźno o tym, a inaczej w momencie, gdy przyjadą włodarze i zaczną się poważne negocjacje: “Mariusz, przyjechaliśmy, ponieważ mamy dla ciebie ofertę”. To wtedy inna gadka. Co innego taka luźna rozmowa, a co innego poważne negocjacje i prawdziwa oferta.
Łaszczyk może być gwiazdą FAME MMA? Już część osób tutaj prognozuje z kim mógłby zawalczyć oprócz rewanżu z “Ferrarim”.
Na dzień dzisiejszy on mówi o powrocie do boksu, broni się przed tym rękami i nogami, ale myślę, że włodarze mają sposoby, żeby go przekonać na kolejne pojedynki.
To jest dla was nowy świat. Rozmawiałem z Piotrem Wilczewskim, który mnie zaskoczył, bo powiedział, że choć nie jest to jego świat, to rozumie, dlaczego jest w tym świecie Kamil. Trener wspomniał o warunkach finansowych, narodzinach dziecka, odłożeniu pieniędzy, o tym, że doszło do tego, że w FAME MMA jest większy plan na Łaszczyka niż w boksie.
Jasne, że tak. Pamiętajmy o jednym — Kamil jest z niższej wagi i ci freakowi zawodnicy będą się chcieli z nim sprawdzać. Jeśli Łaszczyk potrenowałby jeszcze trochę tego parteru, byłby nie do zajechania dla wielu z nich. Parter to inna płaszczyzna walki, inaczej się prowadzi pojedynek. Zupełnie inny sport niż typowy boks.
Będą kolejni bokserzy walczyć we freak fightach? Może będą telefony do Kamila z pytaniem jak się tu dostać.
Sama walka nie jest najgorsza. Najgorsze są te konferencje, te wszystkie panele, rundki. To dla sportowca jest naprawdę najgorsze! Niektórzy by sobie nie potrafili poradzić. Tym bardziej, że tam jest mnóstwo przekleństw, wyzwisk, obrażania. Dla nas konferencje były najgorsze.
Trener Wilczewski powiedział mi, że gdyby ktoś mu ubliżył na scenie przy kamerach, zaczął go wyzywać, to w korytarzu po zejściu ze sceny byłaby od razu konfrontacja.
Wiadomo, że gdyby przykładowo ktoś z narożnika “Ferrariego” lub on sam uderzył Kamila, odepchnął go, to by ochroniarze nie dali rady nas powstrzymać. Tam by poszły piąchy i byłoby ciężko. Każdy powinien wiedzieć, kto i jak może się zachować. Gdyby Kamila ktoś popchnął, ktoś by mu stanął na odcisk, to by się odpalił, ciężko byłoby go zatrzymać.
Mam wrażenie, że przed wcześniejszymi walkami “Ferrari” był groźniejszy względem swoich rywali, tutaj jednak mam wrażenie, że już po pierwszym spotkaniu “twarzą w twarz” zauważył, że naprzeciwko niego jest rywal, który może zareagować najostrzej na jego fizyczne ataki.
Nieraz zawodnicy w boksie nadrabiają takim gadaniem, dowartościowują się tym. Mógł ostrzej potraktować Kamila, ale widać, że jakiś szacuneczek tam był. W przeszłości widywałem ostrzejsze reakcje.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco