Ciało Moniki zakopali w kilkumetrowym dole. Mariusz zadał jej 11 ciosów młotkiem
Monika z Jaworznika na Śląsku wsiadła do samochodu i ślad po niej zaginął. Pięć dni później ze stawu wyłowiono auto, a po kilku miesiącach od zaginięcia znaleziono ciało 42-latki. Było zakopane w lesie w kilkumetrowym dole. Przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu rozpoczął się proces trzech mężczyzn, oskarżonych w związku z zabójstwem Moniki.
O popełnienie zbrodni częstochowska prokuratura oskarżyła partnera kobiety Mariusza P. i jego znajomego Pawła B. Trzeci mężczyzna, Łukasz W., odpowiada za utrudnianie śledztwa. Jeszcze przed otwarciem przewodu sądowego jego obrońca złożył w jego imieniu wniosek o dobrowolne poddanie się karze i skazanie go bez procesu.
Sprawa morderstwa Moniki z Żarek. Ruszył proces
Po godzinie 9 prokurator Edyta Kubska odczytała zarzuty z aktu oskarżenia. Główny oskarżony oświadczył, że nie przyznaje się do winy. Zamierza odpowiadać jedynie na pytania swego obrońcy. Sąd odczytał protokoły jego wyjaśnień złożonych w śledztwie, w których P. opowiadał m.in., że do zabicia Moniki doszło “przypadkiem” – chciał ją tylko wystraszyć, a skutek w postaci jej śmierci “nastąpił w obronie własnej”. We wtorek oświadczył, że nie podtrzymuje tych wyjaśnień z prokuratury. – Będę wyjaśniał na dalszym etapie postępowania – powiedział sądowi.
Proces będzie odbywał się z częściowym wyłączeniem jawności – publiczność będzie wypraszana z sali rozpraw, kiedy będzie prowadzone postępowanie dowodowe dotyczące zarzutu gwałtu. To przestępstwo nie ma nic wspólnego z Moniką W.-S. Chodzi o inną b. partnerkę Mariusza P., która złożyła zawiadomienie o takim przestępstwie.
Zobacz także
28-letni policjant drogówki zginął w wypadku. Kompletnie pijany wracał z nocnej zmiany
Ciężarna 21-latka zasłabła i zmarła. Są wyniki sekcji zwłok
Zabójstwo Moniki. Mariusz uderzył ją 11 razy młotkiem
Monika W.-S., mieszkanka Jaworznika zaginęła w lipcu 2021 roku. Niedługo później jej samochód znaleziono w stawie w Zawierciu. Auto było pozbawione tablic rejestracyjnych i miało zamalowane elementy karoserii. Ciało kobiety zostało odnalezione dopiero w listopadzie 2021 roku w Porębie koło Zawiercia. Było zasypane w pięciometrowym dole.
Jak podaje prokuratura, Monika i Mariusz byli partnerami od około trzech lat. Dochodziło pomiędzy nimi do nieporozumień i awantur. Jak wynika z pamiętnika kobiety, partner stosował wobec niej przemoc. Tuż przed śmiercią kobieta pojechała do jego domu, aby ostatecznie zakończyć znajomość.
Jak ustalili śledczy, na kilka dni przed zabójstwem, 4 lub 5 lipca, Mariusz P. poprosił Pawła B. o wykopanie koparką dużego dołu na jego działce w Porębie. 9 lipca, po przyjeździe z Moniką W.-S. na miejsce, zadał jej kilkanaście uderzeń młotkiem w głowę i wrzucił ją do dołu. Potem polecił Pawłowi B. zasypanie dołu ziemią i poprosił go o pozbycie się auta Moniki. 10 lipca B. zamalował tylną klapę i numer VIN oraz wspólnie z Łukaszem W. zatopił pojazd w zbiorniku w Zawierciu, gdzie wrzucił też tablice rejestracyjne.
Zobacz także
Tragiczna śmierć na basenie. Monitoring pokazał, co robił ratownik
24-letni Bartosz wyszedł z imprezy i zniknął. Tragiczny finał poszukiwań
Ofiara miała 11 ran tłuczonych głowy. Z uwagi na zaawansowane zmiany pośmiertne biegli nie byli w stanie wskazać jednoznacznej przyczyny jej zgonu. Jednocześnie uznali, że mogło nią być gwałtowne uduszenie na skutek zatkania ust i nosa oraz unieruchomienia klatki piersiowej w wyniku przysypania ziemią, dlatego zarzut zabójstwa usłyszał też B., który był wcześniej podejrzany o utrudnianie śledztwa.
Za zabójstwo grozi kara pozbawienia wolności od ośmiu do 15 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie. Przestępstwo utrudniania postępowania karnego jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
RadioZET.pl/PAP