Warszawa. Przy szpitalu na Szaserów wylądował helikopter Black Hawk. Co się stało?

W środę przy warszawskim szpitalu przy ul. Szaserów wylądował śmigłowiec Black Hawk. To jedyne miejsce w stolicy, w którym mogą lądować te maszyny. Co było powodem dzisiejszego lądowania?

W środę 8 lutego tuż przed 15.00 na lądowisku Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów wylądował wojskowy helikopter Black Hawk. Jak poinformował wyborczą.pl rzecznik szpitala, płk Jarosław Kowal, to jedynie lądowisko w stolicy, które może przyjmować najcięższe maszyny w Polsce, takie jak Black Hawk. 

Black Hawk w Warszawie. Czemu lądował przy szpitalu? 

Płk Jarosław Kowal przekazał, że lądowanie Black Hawka przy szpitalu przy ul. Szaserów było jedynie elementem ćwiczeń wojskowych. 

Black Hawk wylądował w ramach przeprowadzanych ćwiczeń i współpracy między jednostkami wojskowymi a WIM

– wyjaśnia rzecznik szpitala.

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl 

Płk Kowal wyjaśnił, że lądowisko jest całodobowe i otwarte przez cały tydzień. Rocznie ląduje tam 500-600 różnego rodzaju statków powietrznych, zarówno wojskowych, jak i cywilnych. – Często przywożeni są nimi ranni żołnierze lub ci odbywający ćwiczenia – powiedział wojskowy. Black Hawki są tam jednak rzadkością. 

Black Hawki w polskich służbach

W 2018 roku dwa Black Hawki trafiły do policji. Zakup był konieczny ze względu na to, że najmłodszy policyjny śmigłowiec miał 13 lat, a najstarszy 47 – tłumaczył rząd. Śmigłowce kupowano z myślą o akcjach antyterrorystycznych. Maszyny zostały wyposażone w noktowizory. 

Problemy z wyposażeniem miały z kolei cztery Black Hawki kupione w 2019 roku dla Wojska Polskiego. Szef MON Mariusz Błaszczak chwalił się wówczas tym, jak bardzo nowoczesny sprzęt trafia do wojska.

“Tymczasem każdy mający jakieś pojęcie na ten temat, słysząc ministra, uśmiechał się pod nosem, patrząc na śmigłowce stojące za nim. Nie widać bowiem na nich śladu szeregu systemów, które są standardem na maszynach tego rodzaju służących siłom specjalnym. Bardzo rzuca się to w oczy, ponieważ większość z nich wymaga zainstalowania na kadłubie maszyny jakichś czujników, anten, kamer, wyrzutni czy innych modyfikacji” – pisał na łamach Gazety.pl Maciej Kucharczyk.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Would you like to receive notifications on latest updates? No Yes