Niemcy w żałobie. Tim Lobinger nie żyje. Miał 50 lat
Były utytułowany tyczkarz Tim Lobinger przegrał walkę z chorobą nowotworową. Miał zaledwie 50 lat. W ostatnich latach jako trener personalny wspierał reprezentanta Niemiec i gwiazdora Bayernu Monachium — Joshuę Kimmicha.
- Więcej ciekawych historii przeczytasz w serwisie PrzegladSportowy.Onet.pl. Sprawdź!
“Tim Lobinger odszedł w Monachium 16 lutego po ciężkiej chorobie w wieku 50 lat. Była legenda skoków o tyczce zmarła spokojnie w swoim bliskim otoczeniu. Nie przegrał walki, ale wygrał ją na swój sposób. Dla dobra rodziny prosimy o powstrzymanie się od dalszych zapytań ze strony mediów” — czytamy w oświadczeniu przesłanym przez rodzinę zmarłego.
Lobinger miał zdiagnozowaną szczególnie agresywną formę białaczki. Walczył z chorobą od 2017 r. W tym czasie nowotwór można było jeszcze skutecznie zwalczyć dzięki terapii komórkami macierzystymi. Następnie wydał książkę “Przegrana nie jest opcją”, w której opisał swoją walkę z rakiem. W 2022 r. choroba jednak wróciła.
Nie było szans na długotrwałą poprawę, co sam Lobinger wyjaśnił w wywiadzie dla “Bilda” w październiku 2022 r. “Nie będzie dla mnie lekarstwa. Mój rak jest zbyt agresywny” — mówił.
Zmarł Tim Lobinger. Utytułowany tyczkarz wspierał gwiazdę Bayernu
Lobinger osiągnął swoje największe sukcesy sportowe w hali. Zdobył mistrzostwo Europy w Walencji w 1998 r. i mistrzostwo świata w Birmingham w 2003 r. Do tego wywalczył brąz mistrzostw Europy w 2002 r. i srebro mistrzostw Europy w 2006 r.
Po zakończeniu kariery sportowej Lobinger pracował jako trener lekkoatletyki w RB Leipzig. Jako trener personalny opiekował się później m.in. zawodnikiem Bayernu Joshuą Kimmichem. Jego syn Lex-Tyger jest piłkarzem i ma kontrakt z drużyną 2.Bundesligi 1. FC Kaiserslautern.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco