By uciec przed pandemią, zamknęła się w domu z synem. Po trzech latach służbom udało się wejść do środka. Widok szokuje

Gdy w 2020 r. na świecie wybuchła pandemia koronawirusa, 36-letnia Munmun Majhi była tak przerażona, że razem ze swoim 10-letnim synem zamknęła się w mieszkaniu na cztery spusty. Do środka nie wpuściła nawet męża, gdy ten wrócił z pracy do domu. W zamknięciu, odizolowani od świata, Munmun i jej dziecko spędzili aż trzy lata.

Gdy na początku 2020 r. Indie wprowadziły ogólnonarodowy lockdown w związku z szerzącą się pandemią koronawirusa, 33-letnia Munmun Majhi z Gurugram w stanie Hariana wzięła sobie zalecenia władz aż nazbyt do serca. Przerażona nieznaną chorobą, w jednej chwili podjęła decyzję o zamknięciu się w mieszkaniu razem ze swoim 10-letnim synem.

Czytaj także: Szokujące obrazki z Chin. W kraju wrze. Czegoś takiego nie widziano tam od wielu lat!

Indie. Matka i syn trzy lata spędzili w zamknięciu w obawie przed koronawirusem

Jak opisują lokalne media, kobieta nie wpuściła nawet do domu męża, gdy ten wrócił z pracy. Sujan Majhi, który jest inżynierem, początkowo zatrzymywał się u znajomych i krewnych, jednocześnie opłacając rachunki za mieszkanie, w którym mieszkała jego żona i dziecko i zostawiając im pod drzwiami jedzenie. Z żoną i dzieckiem utrzymywał kontakt jedynie telefoniczny. Gdy sytuacja się przeciągała, zmuszony był wynająć sobie drugie mieszkanie.

W końcu Sujan zgłosił się na policję. Ale sprawa wydawała się tak absurdalna, że początkowo nikt mu nie uwierzył.

— Dopiero kiedy porozmawiałem z kobietą i jej synem na kamerce, wiedziałem, że muszę zainterweniować. W domu zgromadzono tyle śmieci, że gdyby to potrwało jeszcze kilka dni dłużej, mogłoby dojść do tragedii — mówił mediom w Indiach Praveen Kumar z lokalnej policji.

Czytaj także: Najnowsze ustalenia amerykańskiego departamentu. To stąd ma pochodzić koronawirus

Sterta śmieci w mieszkaniu, 10-latek od trzech lat nie wychodził na dwór

— Kobieta była przerażona covidem. Nie zamierzała wyjść na zewnątrz. Powtarzała: nie wypuszczę mojego syna, bo od razu umrze. Rozmawiałem z nią, pytałem czy potrzebuje pomocy. Z czasem zaczęła mi ufać — powiedział policjant.

W środę 22 lutego policjanci w końcu zdołali nakłonić kobietę do opuszczenia mieszkania. 33-letnia Munmun od razu została przewieziona do szpitala. W międzyczasie służby siłowo weszły do jej mieszkania i wyciągnęły z niego 10-letniego chłopca. Jak podkreśla policja, dziecko przez ostatnie trzy lata nie było na świeżym powietrzu, nie miało kontaktu z rówieśnikami. Czas spędzało, rysując po ścianach.

Zdjęcia z mieszkania Munmun Majhi są przerażające. Wszędzie na podłodze walają się sterty ubrań, pustych opakowań po jedzeniu, jest brudno i obskurnie.

Trafili pod opiekę psychiatry

Obecnie matka i syn są pod opieką psychiatry.

— Kobieta ma problemy natury psychicznej. Obecnie obydwoje przebywają w szpitalu w Rohtak, zostali przyjęci na oddział psychiatryczny, gdzie zajmują się nimi specjaliści — przekazał dr Virender Yadav.

— Nie mogłem powstrzymać łez, gdy po raz pierwszy przytuliłem syna po trzech latach. Pocałowałem go w czoło i obiecałem, że nasza rodzina znowu będzie razem, jak wcześniej. Jestem szczęśliwi, że wyszli. Teraz muszę zatroszczyć się o ich zdrowie. Mam nadzieję, że niebawem moje życie wróci do normalności — mówił mediom Sujan Majhi.

Czytaj także: Uciekł ze szpitala z koronawirusem. Sąd nie miał dla niego litości

(Źródło: indianexpress.com, outlookindia.com)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Would you like to receive notifications on latest updates? No Yes